Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Liga Mistrzów. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała Azimut Modena i zostaje w grze o awans!

Wiktor Gumiński
W starciu z Azimutem Modena wszyscy zawodnicy ZAKSY zaprezentowali bardzo wysoki poziom.
W starciu z Azimutem Modena wszyscy zawodnicy ZAKSY zaprezentowali bardzo wysoki poziom. Radosław Dimitrow
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle skutecznie zrewanżowała się Azimutowi Modena za porażkę we Włoszech i przed własną publicznością wygrała 3:1. Dzięki temu wicemistrzowie Polski wciąż mogą realnie myśleć o awansie do fazy pucharowej Ligi Mistrzów.

Choć kędzierzynianie kilka dni temu zwyciężyli w bardzo dobrym stylu w turnieju finałowym Pucharu Polski we Wrocławiu, wszyscy ich gracze zdawali sobie sprawę, że nie mogą zbyt długo świętować tego sukcesu. Mecz 4. kolejki grupy B z Azimutem był dla nich bowiem bojem o „być albo nie być” w tegorocznej Lidze Mistrzów. By nadal realnie myśleć o awansie do fazy pucharowej, ZAKSA musiała bezwzględnie zwyciężyć, i to najlepiej za trzy punkty.

W Modenie graliśmy wyrównany mecz, w którym byliśmy bliscy doprowadzenia do piątego seta, ale ostatecznie ulegliśmy 1:3 – przypominał rozgrywający ZAKSY, Benjamin Toniutti. - U siebie o sukces wcale nie będzie nam łatwiej, ale z pewnością damy z siebie wszystko. Moim zdaniem czołowe drużyny z Włoch są teraz najlepsze na świecie, ale polskie kluby również nie mają się czego wstydzić.

To, że jego słowa pokrywały się z rzeczywistością, potwierdziła początkowa passa kapitana Azimutu Ivana Zajcewa. Trzy z rzędu jego asy serwisowe oraz trzy skuteczne ataki pozwoliły gościom odskoczyć na 7:4.

Normalnie takie serwisy nie wpadają nam w boisko, jednak trochę trudniej nam się wchodziło w mecz niż zwykle - mówił Paweł Zatorski, libero ZAKSY. - Czasami tak się zdarza po rozegraniu tak wymagających emocjonalnie potyczek jak te w niedawnym turnieju finałowym Pucharu Polski. Potrafiliśmy jednak właściwie zareagować i wrócić do prezentowania wysokiego poziomu

.

Gospodarze odpowiedzieli już wkrótce, inną bronią – techniką. Konsekwentnie posyłali szybujące zagrywki w polskiego przyjmującego ekipy z Włoch, Bartosza Bednorza. A ten dość szybko zaczął „krwawić” w odbiorze, szczególnie przy serwisach Łukasza Wiśniewskiego. Dzięki temu zrobiło się 15:15.

W decydujących fragmentach pierwszej partii zagrywka była jednak mocniejszą bronią przyjezdnych, dzięki czemu to oni ostatecznie zwyciężyli 25:22.

W drugiej minimalną inicjatywę już niemal przez cały czas posiadała ZAKSA. Przez jej większość prowadziła ona jednak różnicą zaledwie jednego, maksymalnie dwóch punktów. Cały czas musiała mieć się na baczności, szczególnie, że przy stanie 12:10 z gry wypadł jej kluczowy zawodnik.

Mowa o środkowym Mateuszu Bieńku, który kilka minut później opuścił teren boiska z podejrzeniem urazu pleców i udał się do szatni z fizjoterapeutą. Do gry później już nie wrócił. Ba, nie pokazał się nawet przez chwilę choćby w kwadracie dla rezerwowych.

Zastępujący go Tomasz Kalembka, który w tym sezonie otrzymywał bardzo niewiele okazji do gry, poradził sobie jednak bardzo przyzwoicie. To między innymi dzięki jego zagraniom ZAKSA wyszła na prowadzenie 21:19.

Mateusz już na początku meczu powiedział mi, bym cały czas był w gotowości, ponieważ już przed pierwszym gwizdkiem odczuwał ból pleców - tłumaczył Kalembka. - Pierwszego seta spróbował zagrać, ale ból bardzo mocno mu doskwierał i go zastąpiłem. Była to dla mnie pierwsza okazja, by podczas pobytu w ZAKSIE dłużej zagościć na boisku w spotkaniu o tak dużą stawkę, ale dużo łatwiej jest wejść do gry, kiedy obok siebie ma się tak wspaniałych zawodników. Ben Toniutti dobrze mnie wprowadził, a ja starałem się za bardzo nie przeszkadzać.

Pod koniec drugiego seta ZAKSA musiała bronić piłki setowej, ale kapitalna postawa w końcówce jej atakującego Łukasza Kaczmarka poskutkowała wygraną 26:24.

Zresztą główny bombardier ekipy z Kędzierzyna-Koźla prezentował kosmiczny poziom od początku starcia z Azimutem i sytuacja ta nie uległa zmianie również w trzeciej odsłonie. Widząc tak znakomitą jego dyspozycję, znany z kombinacyjnej gry Toniutti długimi fragmentami wcale nie silił się na zbytnią finezję. Po prostu posyłał piłki do swojego lidera, a ten je raz po raz zamieniał na punkty.

Na dobre jednak gospodarze przełamali rywala dopiero przy stanie 21:19, kiedy to w polu zagrywki pojawił się Wiśniewski. Środkowy ten po raz kolejny popisał się serią szybujących serwisów, która kompletnie rozregulowała włoski zespół i pozwoliła miejscowym zwyciężyć 25:20.

Po tej wygranej kędzierzynianie poszli za ciosem, choć nadal przez cały czas natrafiali na duży opór ze strony Azimutu. Jednakże fakt, że Wiśniewski zaczął dokładać także punktowe bloki, a Aleksander Śliwka nie zawodził w ofensywie sprawił, że przy stanie 14:11 dla ZAKSY i tak gorąca atmosfera w hali Azoty została dodatkowo podgrzana.

Choć goście zdołali jeszcze parokrotnie doprowadzić do remisu, gospodarze do końca grali jednak tak dobrze, że to oni zgarnęli komplet trzech punktów. Kropkę nad "i" postawił doskonale dysponowany duet Kaczmarek - Rafał Szymura.
Tym samym ZAKSA zrównała się pod względem liczby "oczek" w tabeli z Azimutem (obie drużyny mają ich teraz po sześć).

Zdajemy sobie sprawę, że czeka jeszcze nas daleka droga do awansu do fazy pucharowej - podsumowywał Zatorski. - Najpierw musimy skupić się należycie na wyjazdowym meczu z VK CEZ Karlovarsko i najlepiej zwyciężyć w nim za trzy punkty, a później spróbować coś ugrać w wyjazdowym starciu z Cucine Lube Civitanova. Zdajemy sobie sprawę, jak trudne będzie to drugie wyzwanie. Zespół ten znakomicie trafił z dyspozycją fizyczną na nasz pierwszy mecz w Gliwicach (3:0 dla Cucine Lube - red.) i na pewno u siebie przed nami również się nie położy. Musimy więc spróbować zaprezentować przynajmniej tak samo wysoki poziom jak w domowym meczu z Azimutem i zaciekle walczyć o swoje. Zdajemy sobie bowiem sprawę, że dziewięć punktów raczej nie wystarczy do wywalczenia promocji do ćwierćfinału.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Azimut Modena 3:1 (22:25, 26:24, 25:21, 25:22)
ZAKSA: Toniutti, Śliwka, Wiśniewski, Kaczmarek, Szymura, Bieniek, Zatorski (libero) oraz Stępień, Koppers, Kalembka.
Azimut: Christenson, Urnaut, Anzani, Zajcew, Bednorz, Holt, Rossini (libero) oraz Pierotti, Keemink, Pinali.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Liga Mistrzów. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała Azimut Modena i zostaje w grze o awans! - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na kedzierzynkozle.naszemiasto.pl Nasze Miasto