Prokuratura postawiła zarzuty mężczyźnie, który chciał się umówić na seks z 12-latką z Kędzierzyna-Koźla

Mężczyzna został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej w Kędzierzynie-Koźlu w miniony piątek. - Mężczyźnie zostały postawione dwa zarzuty - informuje Eugeniusz Węgrzyk, prokurator rejonowy.

Pierwszy z art. 200a paragraf 2 kodeksu karnego, to jest za składanie małoletniemu poniżej lat 15 składa propozycji obcowania płciowego za pomocą systemu teleinformatycznego. Grozi za to 2 lata więzienia.

Drugi zarzut z art. 202 paragraf 4 mężczyzna usłyszał za posiadanie treści pornograficznych z udziałem małoletniego poniżej 18 roku życia. Za to grozi do 5 lat więzienia. Zdjęcia znaleziono na jego komputerze.

Mężczyzna potwierdził część faktów w sprawie składania seksualnych propozycji, ale nie przyznaje się do winy. Nie trafił jednak do aresztu, zdecydowano o zastosowaniu "nieizolacyjnych środków zapobiegawczych".

To poręczenie majątkowe w kwocie 2 tys. złotych, zakaz kontaktowania się z pokrzywdzoną i zakaz opuszczania miejsca zamieszkania - wylicza prok. Węgrzyk.

Do tego mężczyzna musi się trzy razy w tygodniu zgłaszać na policję.

Pan Krzysztof, przedsiębiorca z Kędzierzyna-Koźla kilka dni temu zorientował się, że jego 12-letnia córka koresponduje z dorosłym mężczyzną, który próbuje się z nią umówić.

– W komunikatorze znalazłem konwersację z dorosłym mężczyzną. Od razu było widać, że chodzi mu o seks i próbuje omamić córkę - przyznaje mężczyzna.

Postanowił zastawić na niego pułapkę. W tym celu zabrał dziecku telefon i kontynuował konwersację podając się za córkę. W rozmowie przyznał, że ma 14 lat. Rozmówcy to jednak nie przeszkadzało. "Tak myślałem, że masz mniej lat. Nie przeszkadza" - pisał mężczyzna.

Pan Krzysztof umówił się z nim w galerii handlowej Odrzańskie Ogrody. Wcześniej mężczyzna dokładnie opisał, jak będzie wyglądał. Ojciec 14-latki poinformował policję, że jedzie na miejsce, by ująć pedofila.

Gdy zauważył go na parkingu, bez wahania podbiegł do niego i ujął. Jest postawnym mężczyzną, więc nie sprawiło mu to kłopotów. Chwilę później poinformował o tym policjantów.