Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

BS Leśnica 4 Liga Opolska 2021/22. Raporty, podsumowanie [15. KOLEJKA]

Paweł Sładek
Za nami już wszystkie spotkania 15. kolejki BS Leśnica 4 Ligi Opolskiej. Prezentujemy tym samym raporty z poszczególnych meczów oraz ich podsumowanie.
Za nami już wszystkie spotkania 15. kolejki BS Leśnica 4 Ligi Opolskiej. Prezentujemy tym samym raporty z poszczególnych meczów oraz ich podsumowanie. Paweł Sładek
Za nami już wszystkie spotkania 15. kolejki BS Leśnica 4 Ligi Opolskiej. Prezentujemy tym samym raporty z poszczególnych meczów oraz ich podsumowanie.

15 kolejka BS Leśnica 4 Ligi Opolskiej przyniosła za sobą sporo bramek i wysokie rezultaty. Najważniejszym meczem było jednak spotkanie na szczycie, gdzie dwie Polonie z Nysy oraz Głubczyc stanęły naprzeciwko siebie na nyskiej ziemi. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem obecnego lidera, a zespół z Głubczyc musiał uznać wyższość rywala.

Z przebiegu meczu zasłużyliśmy na trzy punkty, mieliśmy swoje sytuacje, ale finalnie to rywale okazali się lepsi - mówi Piotr Jamuła, kapitan Polonii Głubczyce. - Jest to najlepszy zespół z którym graliśmy. Przy wyniku 2-1 miałem sytuacje, ale obronili wślizgiem. Trochę ich postraszyliśmy, ale po przerwie padł gol na 3-1, odkryliśmy się i to stwarzało kolejne okazje dla Nysy.
Tak skomentował mecz Łukasz Czajka, trener Polonii Nysa.

- Myślę, że wynik jest sprawiedliwy. Obydwa zespoły miały swoje okazje. Głubczyce odpowiedziały bramką na 2:1 i wiadomo jak się wtedy gra. Na szczęście gol na 3:1 na początku drugiej połowy ułatwił na sprawę, oni się otworzyli.
Pewnie swoje spotkanie zakończył zespół Agroplonu, pokonujący rywali ze strzelec 3:0.

Andrzej Moskal, trener Agroplonu Głuszyna: Był to taki mecz dobrych ekip 4-ligowych, ułożonych taktycznie i zorganizowanych z przodu i z tyłu. My od kilku spotkań ze Strzelcami mamy plan na tego rywala i w ostatnich trzech spotkaniach wynik jest ten sam. A trzeba było podejść do tego spotkania taktycznie, wyczekać na swoje okazje i tak tez zrobiliśmy.

Kułak: Nie myślę, że zagraliśmy slaby mecz. Zrobiliśmy sporo błędów, Agroplon potrafił to wykorzystać. Mimo wszystko chcieliśmy uzyskać dobry wynik, po przerwie ruszyliśmy do przodu, niestety przy 2-0 nieuznana bramka dla nas, spalony, potem trzecia definitywnie zamknęła już mecz.

Ciekawie było również w Zdzieszowicach, gdzie drugi zespół ligi podejmował TOR Dobrzeń Wielki. Niedosyt spowodowany trzema remisami z rzędu był nad wyraz widoczny, a dziewięć bramek mówi wystarczająco dużo.

Drugi trener Ruchu Marcin Feć: zagraliśmy bardzo dobrze w ofensywie, skumulowana obrona dobrzenia nie dała rady naszym szybkim atakom. Szkoda, że straciliśmy dwie bramki, bo były to jedyne akcje TOR-u, natomiast bardzo cieszy wysoka skuteczność i oby tak dalej.

- Wynik mówi sam za siebie. Przeciwnik był bardzo dobrze zorganizowany, choć jak się przegrywa w takich rozmiarach to nie ma o czym mówić – nie krył szczerości Trener TOR-u Dariusz Surmiński. - Zderzyliśmy się ze ścianą. Przeciwnik grał bardzo dobrze, szybko, świetnie się poruszał. Przez 30 minut uważaliśmy że być może coś jeszcze ugramy, ale nie dało się. Ruch był bardzo zdeterminowany po trzech remisach. Trzeba to wziąć na klatę, zostają 4 kolejki do końca rundy.

Na drugim końcu tabeli również nie można było narzekać na nudę, choć bramek było dużo mniej. W Chróścicach miejscowa Victoria podejmowała OKS Olesno, a magia własnego boiska pozwoliła jej triumfować i zgarnąć jakże ważne trzy punkty.
- Bardzo chcieliśmy wygrać ten mecz i przełamać swoją niemoc - powiedział Wojciech Scisło, trener Victorii. - Wiedzieliśmy że specyfika stylu gry przeciwnika nie będzie to łatwy mecz i tak to też wyglądało. Było bardzo dużo walki, akcje były szarpane, a końcówka wynagrodziła kibicom wcześniejsze niezbyt dobre widowiskowo spotkanie.

- Moim zdaniem mecz był na remis. Było mało sytuacji bramkowych, a jak już były to po naszej stronie. Pierwsza bramka dla Victorii padła po naszej niefrasobliwości w obronie i składnej akcji rywala. Zdecydowały indywidualności. Czego nie da się wygrać to trzeba zremisować, niestety się nie udało - zakończył trener OKS-u Krzysztof Meryk.

W tym meczu bramki padały w samej końcówce. Podobnie było w meczu Fortuny Głogówek z LSE-em Starowice Dolne. Pierwsza bramka padła w 77 minucie, a zaledwie cztery minuty później goście ze Starowic wyrównali.

Maciej Lisicki, trener Fortuny: to był bardzo podobny mecz do tego, który graliśmy z Głubczycami. Wydaje mi się, że w pierwszej połowie zagraliśmy bardzo dobrze, przeciwnik nie miał kompletnie nic. Taka kontrola miała miejsce do sytuacji w której trafiliśmy bramkę. Mieliśmy swoje sytuacje, trafiliśmy w słupek i od tego mementu chyba bardziej chcieliśmy przypilnować wyniku niż pójść za ciosem. Myślę, że Starowice zremisowały ten mecz poprzez zmiany, które zrobili. My nie mieliśmy ofensywnych zmian, bo kilku zawodników musiało pauzować. Po strzeleniu tej bramki się cofnęliśmy. Zaważył chyba błąd w ustawieniu naszego defensora. Z przebiegu meczu mimo wszystko uważam, że remis jest zasłużony, choć szkoda, bo w przypadku zwycięstwa te trzy punkty wywindowałyby nas wysoko. Póki co jednak swoje cele realizujemy w 100% także nie ma źle.

O wywindowaniu wysoko mówi nie tylko Fortuna. Podobne aspiracje ma Małapanew, która początku sezonu nie może zaliczyć do udanych. Mimo potknięć gra zaczyna wyglądać nieco lepiej, a marzenia o topowej piątce wciąż są możliwe do zrealizowania.
Stworzyliśmy sytuację po której był rzut karny, a potem to już bramki padały niemalże do pustej bramki. Nasi piłkarze byli o wiele lepsi, nasz potencjał jest bardzo duży. Wynik 5:0 nie wziął się znikąd. Rywale wyglądali trochę na zagubionych. Najzwyczajniej w świecie dominowaliśmy – nie ma żadnych wątpliwości Tomasz Michalak, prezes Małejpanwi.

Jednym z rywali zespołu z Ozimka o zakończenie sezonu w czołówce jest Unia Krapkowice, która po pięciu remisach z rzędu wiedziała, że jeśli chce spełnić swoje cele, to musi zacząć wygrywać. I jak brutalnie by to nie zabrzmiało dla ich rywali z Kędzierzyna, to właśnie okupujący strefę spadkową Chemik był odpowiednim rywalem do przełamania się.

- Już w pierwszych 10 minutach mogliśmy prowadzić 1,2-0, ale nie udało się wykorzystać okazji – wspomina z żalem kierownik drużyny Chemika Mirosław Biniecki. - W drugiej połowie, gdyby Paczulla strzelił sam na sam być może byśmy to wygrali. Gramy do pewnego momentu, jak dostaniemy drugą bramkę to wszystko przestaje się kleić. Mamy młody zespół, walczymy dopóki się da, chcemy ugrać jak najwięcej punktów. Czasami brakuje samodyscypliny, komunikacji, zgrania. Trzeba myśleć do przodu.

- Wygraliśmy zasłużenie, bo sytuacji mieliśmy dużo, szczególnie w pierwszej połowie. Chemik robił jedynie kontry. Druga połowa w naszym wykonaniu była bardzo słaba do pewnego momentu, ale trzeba też wspomnieć, że od momentu naszej drugiej bramki gra Chemika się posypała. Znowu Zapotoczny strzelił z wolnego, można powiedzieć że jego kunszt dał nam wygraną - wspomina trener Unii Łukasz Wicher.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: BS Leśnica 4 Liga Opolska 2021/22. Raporty, podsumowanie [15. KOLEJKA] - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto