Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co groziło za brak maseczki w sklepie? Policjanci w opolskim Solarisie

Edyta Hanszke
Edyta Hanszke
Policjanci sprawdzali, czy klienci zasłaniają usta i nosy. Zapominalskich upominali. Niektórym wręczali maseczki. Mundurowi zapowiadają więcej takich kontroli.

W piątek w południe w opolskim Solarisie pojawił się patrol policji, który kontrolował, czy klienci zasłaniają usta i nosy.

- To nasza reakcja na wnioski mieszkańców, którzy zauważyli, że część osób nie przestrzega zasad, które są bardzo ważne w kontekście rosnącej liczby zachorowań na koronawirusa - mówi mł. asp. Agnieszka Nierychła, rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Opolu.

Większość z odwiedzających galerię maseczki miała i nosiła je prawidłowo (zasłaniały usta i nos), niektórzy na widok policjantów wyciągali je w popłochu z torebek i kieszeni i zakładali.

Kilkunastu osobom policjanci zwrócili uwagę na brak osłony.

Argumentacje były różne:

  • "Dopiero weszliśmy, zagadałem się z żoną" - tłumaczył młody mężczyzna.
  • "Zdjęliśmy na chwilę, żeby zjeść lody" - inny wskazywał na rękę, na której zawieszona była maseczka.
  • Kolejny wyjaśniał, że ma maseczkę, ale nie wierzy w jej skuteczność. Na żądanie policji wyjął ją i założył.
  • Następny młody człowiek bez maseczki obruszył się, że nie ma czasu na pogaduszki z policją, ale maseczkę znalazł i założył.

Niektórym zapominalskim policjanci wręczyli jednorazowe maseczki. Ze zrozumieniem przyjęli natomiast brak maseczki u kobiety w ciąży.

Wniosek z dzisiejszej prewencyjnej kontroli jest taki, że większość z nas nosi przy sobie maseczki, ale nie zawsze je zakłada - podsumowuje Agnieszka Nierychła, rzeczniczka policji w Opolu. - Letnia pogoda, urlopowa atmosfera na pewno temu nie sprzyja, ale musimy pamiętać o zasadach epidemiologicznych - podkreśla.

Policjantka zapowiada, że takich kontroli będzie więcej, szczególnie właśnie w dużych obiektach handlowych, ale też na przykład w autobusach.

- W małych sklepach sprzedawcom łatwiej kontrolować sytuację i zwracać uwagę tym, którzy nie zasłaniają nosa i ust - ocenia mł. asp. Agnieszka Nierychła.

Sprzedawcy przyznają, że reakcje klientów są różne: Są tacy, którzy tłumaczą się zapomnieniem, inni mówią, że nie mogą zakrywać twarzy ze względów zdrowotnych, ale spotkałem się też z reakcjami, że ktoś odwracał się na pięcie ze stwierdzeniem, że "pójdzie do konkurencji". Jeśli nie rozumie, że chodzi o nasze wspólne dobro i zdrowie, to nic nie poradzę - relacjonuje właściciel jednego z opolskich sklepów papierniczych.

Agnieszka Nierychła wyjaśnia, że choć prawo rzeczywiście dopuszcza możliwość nienoszenia maseczki z powodów zdrowotnych, to czasami policjantom może nie wystarczyć tłumaczenie.

Nie zakładamy, że ktoś kłamie, ale jeśli mamy wątpliwości, to możemy sporządzić notatkę i przeprowadzić czynności wyjaśniające, wzywając daną osobę do przedstawienia zaświadczenia, że maseczki nosić nie może - mówi policjantka.

Na osoby, które uchylają się od tego obowiązku, policja ma prawo nałożyć mandat w wysokości do 500 złotych, a także zgłosić ten fakt do sanepidu.

Zakrywanie nosa i ust w zamkniętych pomieszczeniach i utrzymywanie dystansu społecznego jest teraz coraz ważniejsze z powodu rosnącej liczby zachorowań.

W piątek w województwie opolskim odnotowano 13 nowych zachorowań, a w Polsce 657 - to nowy dobowy rekord.

Ponieważ często ogniskiem zakażeń stały się przyjęcia weselne, pojawiły się głosy, że ktoś powinien kontrolować zachowanie gości weselnych. Kto miałby to robić?

Agnieszka Nierychła z Komendy Miejskiej Policji w Opolu wyjaśnia, że wesela to imprezy zamknięte, a za bezpieczeństwo na nich odpowiadają organizatorzy i to oni powinni reagować w sytuacji, gdy goście przestają stosować zasady zachowania dystansu czy noszenia maseczek.

Policjantka wskazuje, że mundurowi mogliby pojawić się na takiej imprezie, gdzie nie jest przestrzegane prawo, ale tylko na wezwanie uczestnika, który poczułby się zagrożony.

Trwa głosowanie...

Czy nadal obawiasz się koronawirusa?

Gdzie nosić maseczkę? Zasłanianie ust i nosa w miejscach publicznych

Obowiązek dotyczy: noszenia maseczek lub innego rodzaju zasłaniania ust i nosa w sytuacji, gdy nie można zachować 1,5-metrowej odległości od innych.

Na czym polega? Usta i nos musisz zasłonić w przestrzeni otwartej, gdy nie masz możliwości zachowania 1,5 metrów odległości od innych, a także w przestrzeni zamkniętej – np. w sklepach, w komunikacji zbiorowej.

Maseczkę trzeba wciąż obowiązkowo nosić m.in.:

  • w autobusie, tramwaju i pociągu,
  • w samochodzie osobowym, jeśli jedziesz z kimś, z kim nie mieszkasz na co dzień,
  • w sklepie, galerii handlowej, banku, na targu i na poczcie,
  • w kinie i teatrze,
  • u lekarza, w przychodni, w: szpitalu, salonie masażu i tatuażu,
  • w kościele i szkole, na uczelni
  • w urzędzie (jeśli idziesz załatwić tam jakąś sprawę) i innych budynkach użyteczności publicznej.

Wyjątki. Gdzie nie trzeba zakrywać ust i nosa?

  • w restauracji lub barze – gdy zajmiesz miejsce przy stole i jesz lub pijesz,
  • w pracy – jeśli nie masz styczności z osobami z zewnątrz (np. podczas obsługi klientów i interesantów),
  • podczas przebywania w lesie,
  • podczas spożywania posiłków lub napojów po zajęciu miejsca siedzącego w pociągu objętym obowiązkową rezerwacją miejsc, w tym posiłków i napojów wydawanych na pokładzie pociągu (wagon WARS).

Z obowiązku zasłaniania ust i nosa zwolnione są jedynie osoby, które mają problemy z oddychaniem lub nie mogą zasłaniać ust i nosa z innych powodów zdrowotnych. Jeśli taka osoba pojawi się np. w sklepie, to powinna powiadomić obsługę sklepu, że nie może mieć zasłoniętych ust i nosa, aby nie narazić się na interwencję obsługi lub właściciela placówki handlowej, i po przekazaniu takiej informacji może zrobić zakupy.

Być może zostaną, podobnie jak w innych państwach, podniesione mandaty za brak maseczek - zapowiedział w czwartek Wojciech Andrusiewicz, rzecznik Ministerstwa Zdrowia. Bo choć obowiązek istnieje, to większość Polaków na co dzień zdaje się o nim nie pamiętać. - Będziemy zastanawiać się, czy nie wprowadzić bardziej ścisłej kontroli, czy osoba pytana przez policję nie będzie musiała mieć potwierdzenia, że nie musi nosić maseczki – powiedział.

W Polsce maksymalny mandat za brak maseczki może wynieść do 500 złotych. Policjanci mogą również skierować wniosek do sądu, który może nałożyć grzywnę do 5 tysięcy złotych. Sanepid natomiast może nałożyć karę w wysokości 30 tysięcy złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto