- Uważamy, że aborcja to zabijanie niewinnych ludzi. Nie możemy wybierać, kto ma żyć, a kto nie. Zarówno matka, jak i dziecko - nawet to zagrożone, bądź niepełnosprawne - mają prawo do życia! Usuwanie ciąży to mentalność rodem z hitlerowskich Niemiec - grzmi Bartosz Kowara, opolski koordynator Fundacji Pro - Prawo do Życia, która zorganizowała akcję.
Dostawczak z banerami został zaparkowany pod Klinicznym Centrum Ginekologii, Położnictwa i Neonatologii w Opolu w ubiegłym tygodniu. - Ta forma „promocji” naszych postulatów ma swoje korzenie w Warszawie, gdzie w 2017 roku po raz pierwszy wykorzystaliśmy pojazd do walki z aborcją. I to skutecznej walki, bo w końcu w szpitalu Orłowskiego zaprzestano przeprowadzania aborcji. Mamy nadzieję, że podobnie będzie w Opolu, gdzie przez 4 lata zabito 85 dzieci - słyszymy.
O komentarz poprosiliśmy opolski szpital. - Nie komentujemy sprawy- ucina Iwona Nawrot-Szczepanik, rzecznik opolskiej porodówki.
Sprawę kontrowersyjnego pojazdu bada już opolska policja.
Chodzi o art. 141 kodeksu wykroczeń mówiący o umieszczeniu w miejscu publicznym nieprzyzwoitych treści. Grozi za to grzywna do 1500 złotych lub kara nagany.
Sprawę wykroczenia prowadzą policjanci z Komisariatu I Policji - informuje podkom. Karol Brandys z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.
Może to zwiastować kolejne problemy z prawem działaczy antyaborcyjnych.
Przypomnijmy, w czerwcu 2018 roku sześciu z nich zostało skazanych przez Sąd Rejonowy w Opolu na kary grzywny w wysokości 2 tysięcy złotych za organizację pikiet, w czasie których prezentowano drastyczne zdjęcia. W ocenie sądu zdjęcia te były drastyczne i naruszały zasady obyczajności, budząc ogólne zgorszenie. Pół roku później, po apelacji obrońcy wolontariuszy, Sąd Okręgowy w Opolu prawomocnie jednak ich uniewinnił.
Teraz swoją dezaprobatę wobec działań antyaborcjonistów wyrazili też sami mieszkańcy. Pod koniec ubiegłego tygodnia ktoś zakleił drastyczne zdjęcia karteczkami samoprzylepnymi.
Szybko zostały one jednak usunięte przez organizatorów akcji.
- Nie damy się zastraszyć, ani zniechęcić - nie ustaniemy w naszych działaniach - podsumowuje Bartosz Kowara.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?