65-letni Stanisław Dąbrowski z Kędzierzyna-Koźla jest po kilku udarach i ma problemy z poruszaniem się. Nie jest w stanie sam zejść z pierwszego piętra kamienicy w centrum, gdzie mieszka. Większość czasu spędza w łóżku przed telewizorem.
- W telewizji politycy, samorządowcy, lekarze, wszyscy przekonują, że trzeba szczepić jak największą liczbę ludzi bo tylko to nas uratuje przed kolejnymi falami zachorowań na COVID-19. Zgadzam się z tym, dlatego też chciałem się zaszczepić - opowiada mężczyzna.
Starania takie podjął już w marcu. Dostał skierowanie od lekarza do szczepienia w jednym z wyznaczonych do tego celu miejsc w Kędzierzynie-Koźlu. Ponieważ nie jest w stanie samodzielnie się poruszać, skontaktował się z Narodowym Funduszem Zdrowia i kilkoma innymi instytucjami. Tam dowiedział się, że musi skorzystać z pomocy tzw. wyjazdowych zespołów szczepiennych. Dostał numer do jednego z nich i umówił się.
- Niestety, na umówioną datę nikt nie przyjechał. Takie rzeczy mogą się zdarzyć, może ktoś coś przeoczył, dlatego chciałem umówić się na kolejne terminy - tłumaczy portalowi nto.pl.
Te były wyznaczane, m.in. na maj i czerwiec. Kiedy już jednak zbliżała się data szczepienia pan Stanisław miał dostawać informację, że nie da się do niego przyjechać, bo zespół nie ma innych podobnych wyjazdów w to samo miejsce. Niecierpliwość pana Stanisława rosła. Jego opiekunka udała się wreszcie do jednego ze stacjonarnych punktów szczepień na terenie miasta i opowiedziała historię swojego podopiecznego. Ale jak mówi nasz czytelnik, nikt się tym problemem specjalnie nie przejął.
NFZ zapewnia: zaszczepimy pana Stanisława
Mieszkaniec Śródmieścia kupuje poniedziałkową Nową Trybunę Opolską i tam znalazł numer do dziennikarza, by poprosić o interwencję. Mówi, że na szczepienie czeka już prawie 5 miesięcy. Nasz reporter skontaktował się w tej sprawie z opolskim oddziałem Narodowego Funduszu Zdrowia. Dostaliśmy tam zapewnienie, że pan Stanisław zostanie zaszczepiony w piątek jednodawkowym preparatem firmy Johnson&Johnson.
- Jest konkretna ścieżka postępowania dla osób, które mają problemy z poruszaniem się i muszą być zaszczepieni w domu - mówi rzeczniczka Barbara Pawlos, rzeczniczka opolskiego NFZ.
Jak się zaszczepić gdy nie można wyjść z domu
W takim wypadku poradnia POZ albo pielęgniarka opieki długoterminowej przyjmuje zgłoszenie pacjenta do wyjazdowego punktu szczepień i sprawdza czy pacjent ma skierowanie na szczepienie a jeśli nie, to je wystawia.
Podstawami do zakwalifikowania pacjenta do szczepienia wyjazdowego są: dokumentacja medyczna i wiedza lekarza lub pielęgniarki. Potem informacja trafia do zespołu wyjazdowego, który wyznacza termin.
Te produkty powodują cukrzycę u Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?