Świadkowie mówią, że ktoś celowo podpalił zwierzaka. Policja twierdzi, że pies zdechł nieco wcześniej, a jego truchło przypadkowo znalazło się w miejscu, gdzie podłożono ogień.
W czwartek wieczorem straż została wezwana do pożaru nieużytków na terenie dawnego zakładu przy ulicy Tartacznej w Kędzierzynie-Koźlu, który dziś jest nielegalnym wysypiskiem śmieci. Strażakom szybko udało się opanować ogień, który objął przede wszystkim trawy w bezpośrednim sąsiedztwie obwodnicy miasta. Po kilkudziesięciu minutach strażacy znów musieli przyjechać w to miejsce, bo ponownie zgłoszono zaprószenie ognia. Po ugaszeniu nieużytków i śmieci znaleźli szczątki psa.
Obie akcje obserwowało sporo gapiów. Część mieszkańców spaceruje bowiem w tej okolicy, spotykają się tam amatorzy mocnych trunków. Świadkowie opowiadali, że przed rozwinięciem się ognia słychać było skomlenie i piski psa. - Niewykluczone, że ktoś chciał pozbyć się zwierzęcia i najpierw go skrępował, a potem porzucił w stercie śmieci i traw, które następnie podpalił - mówi jeden z mieszkańców bloku przy ulicy Koszykowej, sąsiadującego z byłym tartakiem.
Policja twierdzi jednak, że najprawdopodobniej pies zdechł nieco wcześniej, a jego truchło przypadkowo znalazło się w miejscu podłożenia ognia.
- Najprawdopodobniej zwierzę jakiś czas temu zostało potrącone przez samochód, po czym zdołało jeszcze wejść w trawy i tam zmarło - poinformowała aspirant Małgorzata Cisowska z kędzierzyńsko-kozielskiej policji.
Wersja ta miała zostać potwierdzona przez weterynarza, który dokonał oględzin szczątków zwierzęcia. Okoliczni mieszkańcy jednak w to nie wierzą. - Trochę za dużo tu przypadku w tej sprawie. A ludzie potrafią być okrutni - mówi kolejny z mieszkańców ulicy Koszykowej.
FLESZ Zwierzęta na drodze - jak uniknąć wypadku?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
