– Mieszkam tu z żoną i czwórką dzieci. Najmłodsze ma 8 miesięcy, więc dla mnie sytuacja, gdy w środku zimy zostajemy bez ciepłej wody i ogrzewania, dotąd była nie do pomyślenia – mówi Sebastian Sadłucki, który od lipca ubiegłego roku wynajmuje mieszkanie w budynku przy ul. Sadowej 4 w Kędzierzynie-Koźlu. – Latem nasz syn był noworodkiem. Nie zawsze mieliśmy ciepłą wodę, a nawet jeśli była, to tak brudna, że strach jej było używać. W trosce o zdrowie malucha kupowaliśmy wodę w baniakach i podgrzewaliśmy, żeby móc bezpiecznie wykąpać syna. Zakręcenie ogrzewanie zimą było ciosem poniżej pasa. Pracuję na zewnątrz, więc po pracy nie mogłem się wykąpać czy zagrzać. Dzieci chodziły poubierane, dogrzewaliśmy się czym mogliśmy. W głowie się nie mieści, że coś takiego zafundowała nam spółdzielnia.
Martyna Szczotok, członek zarządu Wspólnoty Mieszkaniowej Sadowa 4 w Kędzierzynie-Koźlu potwierdza, że w lutym przez kilka dni nie było ciepłej wody ani ogrzewania. Ta sytuacja nie była wynikiem awarii, ale jak mówi członkini zarządu wspólnoty – grą obliczoną na to, by zastraszyć mieszkańców.
- Zarządcą naszego budynku jest Spółdzielnia Mieszkaniowa "Parkowa" w Kędzierzynie-Koźlu i to ona do tej pory dysponowała naszymi funduszami - mówi Martyna Szczotok. - Mieliśmy szereg zastrzeżeń do jej działania, ale gdy zorientowaliśmy się, że nasze pieniądze są wydawane niezgodnie z przeznaczeniem, wypowiedzieliśmy umowę o zarządzanie. Chodziło m.in. o to, że nasze zaliczki były przeznaczane na opłacenie prawnika spółdzielni, który zamiast bronić naszych interesów, występował przeciwko nam. Tych zastrzeżeń było znacznie więcej, bo nasze pieniądze szły m.in. na opłacenie palacza, ZUS-u, utrzymanie biura, choć te opłaty powinna ponosić spółdzielnia z własnego konta. My nie chcemy niczego za darmo. Oczywistym jest przecież, że płacąc za ciepło, współfinansujemy również te koszty.
Konflikt nabrzmiał do tego stopnia, że na początku lutego zarząd wspólnoty zablokował spółdzielni dostęp do rachunków bankowych. Poprosił też o przesłanie im skanów wszystkich faktur od dostawców i kontrahentów.
– Uznaliśmy, że dopiero po tym, jak spółdzielnia się z nami rozliczy, będziemy regulować opłaty, m.in. za opał – wyjaśnia Martyna Szczotok. – Pomimo licznych próśb, był problem z dostępem do tych dokumentów. Spółdzielnia postanowiła nas zaszantażować i w środku zimy na kilka dni odcięła nam dostęp do ogrzewania i ciepłej wody. Ostatecznie zapłaciliśmy za opał bezpośrednio dostawcy, co było ustalone z zarządcą, ale ciepło w domach wróciło dopiero po kolejnych dwóch dniach. To zdarza się nie po raz pierwszy. Spółdzielnia, zabierając nam ogrzewanie i ciepłą wodę, wymusza na nas określone działania. Takie zachowania w sezonie grzewczym jest skandaliczne.
Skontaktowaliśmy się z prokurentką Spółdzielni Mieszkaniowej "Parkowa" w Kędzierzynie-Koźlu, ale poinformowała nas, że spółdzielnia nie będzie wypowiadała się w sprawie konfliktu z mieszkańcami. Przesłaliśmy również pytania na adres mailowy zarządcy budynku, ale odpowiedzi nie dostaliśmy.
Zarząd wspólnoty oraz mieszkańcy budynku przy ul. Sadowej 4 w Kędzierzynie-Koźlu zaapelowali do władz miasta, aby przyjrzały się sprawie. Zapytałam rzecznika kędzierzyńsko-kozielskiego magistratu, czy urząd zamierza podjąć działania.
- W rozwiązanie tej sytuacji zaangażowały się władze miasta, które uczestniczyły w zorganizowanym spotkaniu. Prezydent Sabina Nowosielska zaproponowała, aby kotłownia zaopatrująca budynki w ciepło została przekazana dla Miejskiego Zakładu Energetyki Cieplnej. Na takie rozwiązanie musi jeszcze zgodzić się spółdzielnia – informuje Piotr Pękala z Urzędu Miasta w Kędzierzynie-Koźlu.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?