Wstrząsajace zbrodnie w Kędzierzynie-Koźlu. Policjant: "Do dziś pamiętam zabójstwo 5-letniej Martyny"
1998 rok. Gwałt i zabójstwo 5-letniej Martyny. To jedna z tych zbrodni, która najbardziej wstrząsnęła mieszkańcami Kędzierzyna-Koźla. Pewnego słonecznego popołudnia zniknęła 5-letnia Martyna, mieszkanka os. Koźle-Port. Do pomocy policji spontanicznie włączali się okoliczni mieszkańcy. Nagle do jednego z patroli zgłosiła się osoba, która widziała jak poszukiwana dziewczynka szła za rękę ze starszym - sześćdziesięcioletnim mieszkańcem sąsiedniej ulicy. Ustalono, że mężczyzna miał działkę i domek poszukiwanego mężczyzny. Policjanci szybko odnaleźli to miejsce i wyważyli drzwi do altanki. Na łóżku leżała malutka dziewczynka, wyglądała, jakby spała. Podczas podjętej reanimacji dawała śladowe oznaki życia, jednak uraz jakiego doznała nie pozwolił przywrócić jej funkcji życiowych. Funkcjonariusze nigdy publicznie nie chcieli mówić o szczegółach tej zbrodni. Wiadomo, że sprawca seksualnie wykorzystał 5-latkę, a potem zabił. - To byłą wstrząsająca zbrodnia, która poruszyła najbardziej doświadczonych dochodzeniowców - przyznaje Jacek Żarowski, były szef kędzierzyńskiej dochodzeniówki i zastępca komendanta powiatowego. Tuż po zatrzymaniu zbrodniarza policjanci mieli jeszcze jedno poważne zadanie, by nie dopuścić do samosądu. Dostał 25 lat więzienia.