Protesty w ramach tzw. Strajku Kobiet w Kędzierzynie-Koźlu przebiegają wyjątkowo intensywnie. W niedzielę (25 października) na ulice miasta wyszło około 200 osób.
W poniedziałek było ich już co najmniej pół tysiąca.
Demonstranci zebrali się pod dworcem PKP. Stamtąd przeszli pod biuro poselskie poseł Katarzyny Czochary z PiS przy alei Jana Pawła II. Wejścia do budynku strzegli policjanci. Potem zebrani poszli pod kościół pw. św. Mikołaja. Okrążyli świątynię. Pojawiły się też namowy do odpalenia rac, ale manifestanci tłumaczyli między sobą, że "jest za dużo policji". Kilka radiowozów wjechało na plac kościelny.
Potem demonstranci przeszli na osiedle Pogorzelec. Obok kościoła pw. św. Eugeniusza de Mazenod odpalono racę. Kilkaset osób znów okrążyło kościół.
Wejścia do świątyni pilnowali mężczyźnie związani z miejscową parafią, a także ministranci. W pewnym momencie ktoś odpalił świecę dymną.
Na koniec trwającego blisko dwie godziny protestu mieszkańcy poszli pod siedzibę "Solidarności", gdzie znajduje się również biuro poselskie szefowej partii w regionie Violetty Porowskiej.
Tam skandowano obraźliwe hasła pod adresem partii rządzącej. Policjanci również pilnowali wejścia do siedziby, na ulicy stało kilkanaście radiowozów.
Po godzinie 18.00 kilku manifestantów weszło do kościoła św. Mikołaja, gdzie odbywała się msza. Mieli z sobą karton z napisem "To jest wojna". Chwilę później do świątyni weszła policja. Według świadków mundurowi wylegitymowali kilka kobiet, które weszły w trakcie mszy. Niedługo po tym kobiety opuściły kościół.
Mieszkańcy Kędzierzyna-Koźla zwołują się również na wtorkowy protest.
Rzeczniczka SG o filmie "Zielona granica" Holland
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?