Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Głogówku kobiety nie tylko grają w piłkę, ale także „rządzą” piłkarzami

Łukasz Baliński
Łukasz Baliński
Barbara Stolarewska z piłkarzami
Barbara Stolarewska z piłkarzami Łukasz Baliński
Kobieta w piłce nożnej to dla niektórych wciąż rzadkość, aczkolwiek ostatnimi czasy coraz bardziej się to zmienia o czym świadczy choćby popularność niedawno zakończonego mundialu pań. Swoistego rodzaju stolicą tej wersji futbolu w naszym regionie jest Głogówek. I to nie tylko za sprawą piłkarek Rolnika.

Z tej samej miejscowości choćby idzie w świat kolejny pozytywny przykład. Wszak piłkarzami tamtejszej Fortuny „rządzi” kobieta. Chodzi tu rzecz jasna o panią prezes Barbarę Stolarewska, pod której wodzą ów klub powoli pnie się znowu w górę w hierarchii piłki nożnej na Opolszczyźnie.

- Idziemy z przytupem do góry w hierarchii, zdobywamy Terytorialne Puchary Polski, więc jest to pewnego rodzaju „truskaweczka na torcie” jak to się mówi dziś - cieszyła się po wygranym finale w okręgu prudnicko-nyskim, gdzie zresztą drużyna obroniła trofeum.

- Bardzo dobrze się pracuje z panią Barbarą, nie mam żadnych zastrzeżeń i jest naprawdę ok - nie kryje bramkarz zespołu Denis Gumulak.

Tak czy inaczej ich drużyna zanotowała drugi z rzędu „dublet”. Mianowicie po tym gdy wygrywała swoje zmagania ligowe (dwa lata temu jedną z grup klasy B, rok temu klasy A), triumfowała także w pucharze, gdy w finale po rzutach karnych pokonała Ścinawę Nyską-Korfantów.

- Emocje były do samego końca, bo bardzo chcieliśmy wygrać, ale ja jakoś tak byłam pewna swojej drużyny - nie kryła wówczas. - Tym bardziej, że nasz bramkarz jest po prostu wspaniały jeśli chodzi o tego rodzaju próby.

Przez rok team z Głogówka przegrał zresztą tylko dwa mecze. Z czego jeden na inauguracje swoich zmagań ulegając w Wojewódzkim Pucharze Polski broniącej wtedy tytułu Polonii Głubczyce. Potem już kolei ekipa ta z 31 meczów przegrała już tylko w Ścinawie Nyskiej...

- W tym sezonie mamy dobry zespół, jeden mecz nam nie wyszedł, ale to było we wrześniu i już zapominamy o tym - zaznacza Stolarewska przyznając z rozrzewnieniem, iż takie zmartwienia to właściwie nie zmartwienia, zważywszy na to z czym musiała borykać się jeszcze niespełna trzy lata temu.

- Był taki czas jeszcze gdy byłam sekretarzem, że zostałam z czterema chłopakami i pierwszy mecz wtedy oddaliśmy walkowerem, a potem w ciągu tygodnia stworzyliśmy drużynę, ale i tak spadliśmy do klasy B, jednak szybko odbudowywaliśmy to i z przytupem poszliśmy do przodu - cieszy się. - Kiedy Fortuna upadała i prezesi rezygnowali to zostałam sama i zaczęło się zbierać towarzystwo, które chciało pomóc. Chłopcy którzy są tutaj byli podpowiadali co robić dalej żeby to działało - przyznaje.

Nie bała się jednak w to wejść wiedząc, że ma za sobą rzesze swoich podopiecznych. Dosłownie i w przenośni. Sporą grupę jej piłkarzy stanowią bowiem jej byli uczniowie ze szkoły średniej.

- Tych chłopaków jestem pewna i zawsze ich pytałam dlaczego nie grają dla Głogówka, a dla ościennych wiosek - wspomina. - Na szczęście gdy zaczęliśmy zmieniać klub na lepsze, ja tam zaczęłam działać, to oni wracali. Nie mówię, że dla mnie, ale wracali, bo gdzieś miasto i klub są w ich sercach - dodaje.

Nic dziwnego, że ilość zawodników chętnych do gry zaczęła wzrastać. Na treningach i to w klasie B, co przecież nie jest na tym poziomie codziennością, było po 14-15 piłkarzy i teraz przynosi to wymierne efekty. Potwierdzają to też i sami gracze.

- Pani prezes spełnia swoja role wzorowo, zresztą każdy z członków klubu ma swoje zadania i wywiązuje się z nich świetnie - zachwala kapitan zespołu Rafał Dudek. - Myślę, że ten sukces to nie tylko sukces zawodników, ale też sztabu, zarządu, bo wszyscy stanowimy kolektyw, jesteśmy jedną wielką drużyną i wszyscy ze sobą współpracujemy - podkreśla.

Stolarewskiej nie przeszkadza, że proporcję mężczyzn wobec kobiet w klubie są tak zróżnicowane na korzyść tych pierwszych. Tym bardziej, że coraz lepiej radzi sobie w tym tak zwanym „męskim świecie”.

- Większość z nich uczyłam i ich znam, nie mam obaw, oni są naprawdę otwarci i bardzo się lubimy - zaznacza, choć też nie kryje, że ważna jest też pomoc od ich partnerek. - Bardzo wspiera nas choćby żona wiceprezesa. Z kibicami też dobrze żyjemy, słuchamy się nawzajem i jest naprawdę miło. Zresztą tam też są moi uczniowie, żadnych ekscesów nie ma. Z tymi starszymi również się szanujemy - dodaje.

Co jest tym bardziej istotne, że - jak sama przyznaje - w klubie znalazła się przez przypadek i tak „wsiąknęła”, że teraz to spora i ważna część jej życia.

- W tym wypadku trzeba zacząć od tego, że mam w domu samych chłopaków, którzy są piłkarzami - zdradza. - Mąż jest oldbojem, nigdy nie występował zawodowo, ale w każdy piątek teraz gra. Najmłodszy syn już jako trzy i pół latek trafił do Fortuny i choć przewracał się przez piłkę, to się nie poddawał. Ja za nim biegałam i jakoś tak zaangażowałam się w to wszystko - tłumaczy i przyznaje, że początkowo w ogóle się na piłce nie znała.

- Natomiast moi chłopcy oglądali dużo meczów i musiałam je z nimi oglądać. Wyjaśniali mi różne rzeczy, mówili „to musisz wiedzieć, tamto” i teraz naprawdę rozumiem co się na boisku dzieje. Tym bardziej, że na spotkania ligowe przychodzę teraz z reguły jako prezes, nie jako organizator, więc mogę sobie je na spokojnie obejrzeć - dodaje Stolarewska..

Nie kryje przy tym, że w klubie i przy seniorach ma znacznie mniej pracy, aniżeli miało to miejsce jeszcze dwa, trzy lata temu. Sama więc bardzo mocno angażuje się teraz w młodzież, bo klub ma ponadto trzy drużyny młodzieżowe, a juniorzy właśnie awansowali do 1. ligi juniorów na Opolszczyźnie.

- Mam ogromne wsparcie w obecnym zarządzie, który działa świetnie i drużyną seniorów wręcz nie muszę się już tak zajmować jak się zajmowałam, bo wszyscy się garną, żeby pomagać - zauważa pani prezes i przyznaje, że dużo daje też to, iż klub ma coraz większe wsparcie z gminy. - Mamy teraz coraz więcej sponsorów i może nie ma ich jakoś dużo, ale wspierają nas bardzo, nie tylko finansowo, ale zarówno w ważnych kwestiach jak i tych najdrobniejszych. Był taki czas, że jak ludzie słyszeli „Fortuna” to nie chcieli pomagać, ale już nie chce oceniać dlaczego. Teraz najważniejsze jest to, że ludzie się do nas na nowo przekonali... - cieszy się.

REGIONALNY PUCHAR POLSKI w SPORTOWY24.PL

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: W Głogówku kobiety nie tylko grają w piłkę, ale także „rządzą” piłkarzami - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na prudnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto