Ogłoszenia zawisły na tablicy urzędu pracy, zamieszczono je także w internecie.
To oferta zamknięta, więc nazwa firmy, do której zostaną skierowani bezrobotni, nie jest publiczna. Wiadomo jednak, że chodzi o sortowanie odpadów, prasowanie, obsługę taśm sortowniczych oraz prace porządkowe.
Firma pracuje na dwie zmiany, a stażysta musi pracować przy śmieciach 40 godzin tygodniowo. Umowa na staż jest podpisywana na pół roku, bez gwarancji zatrudnienia.
Stażysta może liczyć na tzw. stypendium stażowe - 997 zł brutto. Pieniądze te wypłaca urząd pracy.
Bezrobotni się oburzają. - To skandal i kpina - mówi jeden z bezrobotnych. - Firma szuka darmowej siły roboczej. Zamiast uczciwie ludziom zapłacić, idzie do pośredniaka po staże, które finansowane są z pieniędzy podatników, a urząd pracy się na to godzi!
Tymczasem dyrektor PUP w Kędzierzynie-Koźlu Grażyna Juźwin nie widzi nic złego w wysyłaniu bezrobotnych na staże przy sortowaniu odpadów. - Nie można dezawuować takiego stanowiska pracy. Staż ma nauczyć pewnych czynności - tłumaczy Grażyna Juźwin.
Jej zdaniem stażysta w sortowni nauczy się obsługi maszyn i pracy przy taśmie.
Jak ustaliliśmy, kilka osób odpowiedziało na ogłoszenia o kontrowersyjnych stażach i mają je wkrótce rozpocząć.
Jak przygotować się do rozmowy o pracę?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?